Przedszkole w Gąskach

W 1940 roku postanowiono zorganizować w Gąskach przedszkole przy udziale NSV, na początku tylko na okres zbiorów, czyli jednego lata.

Na kierowniczkę wybrano mnie. Już w 1939 roku raz w tygodniu przez 2-3 godziny opiekowałam się grupą dzieci, chłopców i dziewczynek w wieku od 6 do 10 lat. Majsterkowaliśmy, gimnastykowaliśmy się, śpiewaliśmy piosenki, bawiliśmy się lub chodziliśmy na spacery.

Byłam gotowa zająć się kierowaniem tymczasowego przedszkola. Zimą 1940 roku wezwano mnie na kilkutygodniowe szkolenie do Ełku, które miało miejsce w schronisku młodzieżowym. Uczestnikom, wszystkim młodym dziewczynom pochodzącym z powiatów Ełk lub Olecko, miały być przekazane podstawowe zasady prowadzenia przedszkola. Nauka sprawiała mi dużą frajdę, ale nie wszystkie zagadnienia były mi obce, ponieważ w 1939 roku ukończyłam kurs prowadzenia małych grup dziecięcych.

W kwietniu 1940 roku w pustym dotąd pokoju klasowym nr 3 w budynku szkoły otworzono tymczasowe przedszkole. Zgłoszonych zostało około 20-25 dzieci. Przychodziły regularnie. Plan zajęć wyglądał następująco: z samego rana, kiedy już wszystkie dzieci były obecne, odbywały się swobodne zabawy dostępnymi w przedszkolu zabawkami, po tym jeśli pogoda sprzyjała była gimnastyka na dziedzińcu szkoły, jeśli aura nie dopisywała, lekkie ćwiczenia w klasie. Następnie wszystkie dzieci myły ręce i przystępowały do śniadania (każdy przynosił sobie chleb, owoce, surówki. Napoje przygotowywałam ja, najczęściej było to kakao (kakao i mleko w proszku przysyłało NSV). Po śniadaniu dzieci musiały wyszorować zęby, każde z nich miało swoją szczoteczkę do zębów i kubek (ufundowane również przez NSV). Każdy kubeczek był ozdobiony innym obrazkiem, tak, aby każde z dzieci mogło od razu rozpoznać swój kubek. Następnie dzieci mogły zająć się różnymi grami zręcznościowymi i grupowymi, śpiewały, opowiadały bajki, jeśli była ładna pogoda bawiły się w piaskownicy, na gimnastycznych przyrządach.

 

Przedszkolanka Emma Gallmeister z dziećmi nad jeziorem Przytulskim w pobliżu Popowej Góry, lato 1940

O godzinie 12 dzieci wracały do domów. Dobrze się składało, że uczniowie 2 klasy szkoły kończyły zajęcia również około 12, więc zabierały ze sobą rodzeństwo a inne dzieci miały towarzystwo w drodze powrotnej do domu. W tamtym okresie był już dosyć spory ruch samochodowy między Ełkiem a Oleckiem. Ja sama także mogłam zabierać ze sobą grupkę dzieci wracając do domu. Po południu o 14-tej dzieci przychodziły znowu. Często dołączały do nich dzieci z grup szkolnych, zostawały aż do końca, do godziny 18-stej. W sobotę przedszkole otwarte było w godzinach 8-12. Starsze dzieci były mi często wielką pomocą, na przykład podczas popołudniowych spacerów lub wypraw nad jezioro Gąski nad Popową Górą. Zdarzało się często, że starsze dzieci odrabiały w przedszkolu pracę domową, zadaną im w szkole, pomagałam im w tym lub czasami tylko sprawdzałam rezultaty. Nie czułam się przeciążona obowiązkami.

Wizyty dzieci w przedszkolu były na tyle regularne, że rodzice postanowili wysyłać je tam również zimą, co równało się z nieograniczoną terminowo działalnością przedszkola. Często miałam niezapowiedziane wizyty referentki powiatowej. Pewnego razu stwierdziła: „Do Panny Gallmeister zawsze można przyjść, u Panny zawsze wszytko jest w najlepszym porządku.” Była to oznaka uznania i pochwała. W okresie mojej pracy w przedszkolu żadne z dzieci na szczęście nie doznało żadnych urazów. To były też bardzo kochane i grzeczne dzieci, do dzisiaj z przyjemnością o nich myślę.



Związek śpiewu Gąskach w roku 1931. Kierownikami chóru byli nauczyciele: Max Juschka-Saiden, Heinrich Oschlies, pan Rinas i Paul Kukowski.
Wyższy rząd od lewej: Otto Barzik, Paul Weylo, Gustav Nitschowski, Gustav Koslowski, Otto Koslowski, Wróbel, Gustav Kossak, Rudi Stiebert, Naurokat, trochę głębiej: Admonat, Paul Admonat, Ernst Woydack.
Środkowy rząd od lewej: Helene Mumedey, Frau Rinas, Panna Naurokat, Anna Pichlo, Heta Wlot, Marta Jeworrek, Gertrud Pichlo, Hilde Hilpert, Mia Kossak, Marta Koslowski, Gertrud Mumedey, Uta Pichlo.
Najniższy rząd od lewej: Marta Brozio, pan Rinas, panna Naurokat.
Brakuje jeszcze niektórych członków, np.: Otto i Martin Pichlo, August Koslowski.

W październiku 1941 roku przeniesiono mnie do Kowal Oleckich w powiecie Olecko, gdzie spędziłam rok. Podobno w czasie mojej nieobecności w Gąskach wizyty w przedszkolu zostały zaniechane. Dlatego też referentka powiatowa uznała, że powinnam wrócić do Gąsek. W latach 1941/42/43 brałam udział w wielu dokształcających szkoleniach w Olecku i Suwałkach. Kiedy nauczyciel, pan Ludwig Reimler został przeniesiony do swojej ojczyzny w Westfalii, miałam prze¬jąć jego obowiązki w księgarni ludowej. Wydawanie książek odbywało się zawsze w niedzielne popołudnia od 14 do 16 godziny w przedszkolu (to był mój honorowy obowiązek). W podzięce otrzymałam pod koniec roku jedną książkę z Gusev. Przydział zabawek dla przedszkoli był w tamtych czasach raczej skromny, trzeba było samemu coś wymyślać. Szczególnie w okresie przed Bożym Narodzeniem dużo się majsterkowało i zajmowało pracą.. Do majsterkowania w drewnie dostałam od pana Otto Barzika (kołodzieja) bezpłatnie resztki sklejki. Mój brat Heinrich pomagał mi wieczorami w domu przy piłowaniu, klejeniu i malowaniu. Za pomocą dostępnych w domu materiałów przygotowywano kulki rumowe z płatków owsianych, kakao, aromatu, marce¬pana z grysiku i oleju z gorzkich migdałów do kalendarza adwentowego. Cukierki śmietanowe były prawdziwe. Pieczono ciasteczka. Dzieci cieszyły się, kiedy mogły odciąć z kalendarza liścik ze słodką zawartością. Dzieci także robiły małe prezenty z okazji świąt lub dnia matki swoim mamom. Ścierki na garnek ze starych rajstop, naszyjniki z resztek tapet sklejonych w kulki, albo własnoręcznie malowane obrazki. Ten czas spędzony z dziećmi był piękny. Jeszcze dzisiaj mam kontakt z niektórymi moimi wychowankami, którzy mieszkają teraz w RFN lub NRD.

W 1944 roku przysłano mi do pomocy praktykantkę pannę Lotte Bimber. W tym samym roku zrobiłam od początku lutego do końca marca kurs w szkole w LeiRnen w powiecie Snameńsk (rosyjska część Prus Wschodnich). W sierpniu 1944 roku poszłam do socjo-pedagogicznego seminarium w Królewcu Ratslinden. 12 października zdałam odpowiedni egzamin.
Tymczasem w sierpniu 1944 roku z Gąsek ewakuowano wszystkie matki z małymi dziećmi, przedszkole zostało zamknięte.

Emma Schmidt, z domu Gallmeister

Opracował Józef Kunicki na podstawie Treuburger Heimatbrief  nr. 18